piątek, 18 grudnia 2015

sedno

Artykuł nie porusza jednej ważnej kwestii - można być na diecie roślinnej z powodów wyłącznie zdrowotnych. Jestem tego przykładem. Przeszłam na weganizm, gdy mój organizm zaczął chorować: metabolizm wysiadł, motoryka żołądka zerowa, zespół jelita drażliwego, niedokwasota, nawracające zapalenia trzustki, zespół bólowy o dziwnym podłożu, złe wyniki krwi. A odżywiałam się naprawdę dobrze. Po zmianie diety na wegańską - jak ręką odjął. Przeczytałam kilka książek i podjęłam decyzję powodowana własnym zdrowiem. Nie obchodzi mnie cierpienie zwierząt, jakkolwiek okrutnie to zabrzmi, co czyni mnie zapewne nietypową weganką, bo zwykle ludzie do swojej diety dorabiają ideologię, ale jednak nią jestem. Uwielbiam jeść, ale mięso i nabiał to dla mnie trucizna. Kojarzą mi się z bólem (moim własnym), chemią i wszystkim, co najgorsze. "Oczywiście, że kolarze i twój znajomy, przed zawodami czy meczem zjedzą weglowodany, ponieważ potrzebuje cukrów prostych przed intensywnym wysiłkiem, muszą mieć energię. Zapytaj się ich tylko z czego są zbudowane ich mięśnie i skąd biorą budulec jakim jest białko;-) "

Zapytaj z czego są zbudowane mięśnie np. goryla i skąd bierze budulec do ich rozwoju i utrzymania w dobrym stanie?
Twój "argument" dowodzi niestety kompletnego braku znajomości tego, jak przebiega metabolizm.
"I wracamy do sedna sprawy, skąd pomysł, że osoby jedzące mięso mają się z czegokolwiek tłumaczyć, lub czuć się winne czegokolwiek. I vice versa, każdy je to, na co ma ochote, I założenie artykułu w którym Ci wstrętni mięsożercy mają sie tłumaczyć przed kimkolwiek jest stygmatyzowaniem ich jako tych gorszych. "

Tutaj z kolei wychodzi na jaw, że nie zrozumiałeś ani treści artykułu, ani mojej wypowiedzi.
Artykuł dotyczy osób, które czują potrzebę tłumaczenia się ze swojego mięsożerstwa i argumentów przez czyszczenie separatorów nich podawanych.
Jeżeli ktoś je mięso i nie widzi w tym niczego nagannego, to nie będzie się tłumaczył. Tak też robi cześć osób piszących tu komentarze.
Nie podzielam postawy typu "mógłbym zrezygnować z mięsa bo mój metabolizm mi na to pozwala, ale nie mam na to ochoty, ponieważ lubię mięso i zupełnie nie obchodzi mnie los zwierząt i ich cierpienie". Mogę ją jednak zrozumieć, bo jest przynajmniej koherentna.

Czym innym jest jednak podawanie pseudo-argumentów mających usprawiedliwić własne mięsożerstwo.
Tezy, że:
- mięśnie mogą być zbudowane wyłącznie ze zwierzęcego białka w diecie (to twój "argument")
- człowiek jest drapieżnikiem
- wegetarianie częściej chorują
- mięso jest generalnie niezbędnym składnikiem diety
są zwyczajnie fałszywe.
Osoby je podające są albo ignorantami z dużymi brakami z wiedzy biologicznej, albo zwyczajnie kłamią.
Kłamstwo dotyczy tego, że bardzo często na forach jakiś homofob "zna" kilku homoseksualistów, którzy w większości są nieszczęśliwi ze swoją orientacją, a przeciwnik wegetarianizmu oczywiście "zna" mnóstwo wegetarian i "oczywiście" większość z nich to anemiczne osobniki, które non stop chorują.

poniedziałek, 30 marca 2015

przewalutowanie

Może rzeczywiście isc trzeba do sadu, skoro proceder byl nielegalny jak stwierdził Trybunałsprawiedliwosci. Sprawa jest do wygrania i jeszcze mozna odzyskac nadpłacone PLN przeliczane po spekulacyknym kursie na CHF Zwróćcie uwagę na historycznie niskie oprocentowanie - to mafia banksterska robi sobie podkładkę pod jeszcze większe zyski. rozumiem, ze wyglądać to ma następująco: 1) kredyt w momencie podpisania umowy jest przeliczany zgodnie z obowiązującym w danym momencie WIBOR (3m lub 6m) + marzą taka jaka uzyskal kredytobiorca w CHF, 2) aktualizujemy zadłużenie zgodnie z historyczna zmiennością WIBORu (3m lub 6m) 3) przed przewalutowaniem na PLN porównujemy spłacone kwoty kapitałów i odsetek w CHF i PLN 4) finalnie jeśli przypadkiem kredytobiorca w CHF jest stratny do sytuacji, w której wziąłby od razu kredyt w pln, roznica spłacana jest osobnym kredytem w PLN na oprocentowaniu 1% z czego i tak polowe spłaca banki. jeśli tak to rozwiązanie jest super korzystne dla frankowiczow ! zaluje, ze wybralem pln - pozdrawiam frankowiczow
Przewalutują na złotówki i podniosą oprocentowanie. Następny przekręt jakie przewalutowanie i to po nowym kursie już sobie pożyczki dla zadłuzonych banki raz przeliczyły na złotówki to przewalutowały więc jak chcą złote to tyle ile było gdy udzielały kredyt,a tak to kredytobiorca ma tylko tyle franków ile ma a cena franka to jego sprawa gdzie i po ile kupi - nie dajcie się przekręcić nie jestem kredytobiorcą ale myślę .
Tragedia - jeżeli to zrobią będzie niezła afera..... KNF powinien zmusić wszystkie banki do przewalutowania z dnia zawierania kredytów.A kosztami powinien obciążyć banki które które twierdziły że kredytobiorca nie ma zdolności kredytowej w polskiej walucie i tym samym zmuszała kredytobiorcę do brania kredytów w bankach które dawały kredyt w frankach.Jestem w stanie twierdzić że była cicha zmowa miedzy bankami.Może się uda. Obowiazkiem KNF było Nadzorować banki gdzie były przez te lata. Teraz powinny stanąć po stronie obywateli a pozwalają na dalszą samowole banków. Ja mam kredyt w PLN i popieram frankowiczow, bo w naszym kraju trzeba powiedzieć dość oszust bankowym.

kredytobiorca

Tu nie ma co przeliczać.Każdy kredytobiorca wiedział ile potrzebował pieniędzy na kupno mieszkania czy domu,np.300 000złi te 300tyś podzielić należy na ilość miesięcy w ramach 25 czy 30 lat.Spłacał np.8 lat X tj.96 m-cy X rata i będziesz wiedział ile spłaciłeś a ile ci jeszcze zostało do spłaty w zł.
A banksterzy te 300 tyś zł podzielili przez kurs chf w dniu wypłaty kredytu wyszło im ilość CHF a później manipulowali kursami, wprowadzili spredy bo na początku spredów nie było i wartość kredytu zamiast maleć w miarę spłat rat to wartość kredytu rosła i rośnie dalej.
A banksterzy wstrzymywali kredytobiorców od przewalutowań,co kurs wzrósł to mówili przeczekać,przeczekać nie przewalutowywać bo kurs wróci do pierwotnej ceny a tymczsem kurs nie wracał tylko rósła a banki zyskały na tym KROCIE.Teraz znów manipulują kredytobiorcami. pomysł na "Pomoc" frankowiczom zostanie jeszcze raz oficjalnie zaproponowany oświadczam, że głosuję na PIS, zamykam konta w bankach, zabieram stamtąd  (oszczędności, lokaty, IKE, Polisy, Giełda, karty kredytowe, itp.)
Panowi Politycy - czy Wam naprawdę nie dość dramatów ludzi?
fala samobójstw jest Wam potrzebna by przejrzeć na oczy, by ruszyły Was sumienia?
banki w ten sposób gwarantują sobie jasną przyszłość- wystarczy małe potknięcie w spłacie kredytu - wtedy Bank zrywa Umowę pod tym pretekstem (teraz nie maja w tym żadnego interesu), sprzedaje Nasz dom z czystą hipoteką - a My zostajemy  na bruku z długami drugiego już niehipotecznego kredytu!!!
nie wiem kim trzeba być żeby przetrwać takie upokorzenie i świadomość że system (finansowy) TOTALNIE Cię wykorzystał - bo systemowi nie wystarczyła marża na którą umawiał się ze swoim klientem- doszedł do tego spred i manipulacje walutami -a teraz jeszcze dzielenie kredytu uprawomocnione przez Polityków, przed obliczem prawa i Konstytucji!

system nigdy się nie nasyci - szkoda że za tym stoją jednostki, które nie są w stanie dalej już normalnie funkcjonować - w pracy, w rodzinie, w społeczeństwie - liczy się tylko jeden cel - zarobić na rosnący wciąż apetyt mafii bankowej by nie dać się unicestwić i resztek swojej godności

niedziela, 15 lutego 2015

kredyt hipoteczny

Moja historia rozpoczęła się w lipcu 2010. Pozytywnie rozpatrzono mój wniosek o kredyt i zaczęły się schody... Ze względu na dwumiesięczny wyjazd służbowy poprosiłem o nadanie sprawie pilności. Dwa dni przed wyjazdem okazało się, że moja małżonka nie jest stroną w umowie o realizacji inwestycji zawartej z deweloperem. Nie będąc osobą związaną z finansami nie znałem tego wymogu. Dlaczego jednak poprawność dokumentacji nie została sprawdzona w Gdańsku i odmowa przyznania kredytu przyszła dopiero z centrali z Warszawy? Spowodowało to stratę kilku dni, co skutkowało brakiem możliwości podpisania przeze mnie poprawionej umowy i koniecznością nadania moje małżonce pełnomocnictwa i dodatkowym czasem oczekiwania na wypłatę środków.

Przyszedł czas wypłaty drugiej transzy kredytu. Okazało się, że harmonogram ustalony przez bank nie zgadza się z harmonogramem z umowy którą zawarłem z deweloperem. Próbowano zmusić mnie do podpisania aneksu i obciążyć mnie opłatą za zmianę warunków umowy kredytowej. Po mojej odmowie płacenia z błędy nie popełnione przeze mnie udało się przygotować i podpisać aneks (za darmo), oraz polecenie wypłaty transzy. Po kilku dniach dostałem informację, że niestety wniosek o wypłatę transzy został źle przygotowany i muszę go podpisać jeszcze raz. Oczywiście, po raz kolejny musiałem stawić się w oddziale banku aby podpisać dokument.Ja również stanowczo odradzam kredyt w tym banku.Jest to chyba najdroższy bank na świecie.Całkowity koszt kredytu /koszty oczywiście ukryte/ok 50 procent potwierdzam,że nie szanują klienta Od roku nie mogę doprosić się harmonogramu spłat kredytu a dzisiaj dowiedziałam się,że nie mogę korzystać z e-konta Teraz nie dziwię się ,że oddział tego banku przetrwał w moim mieście tylko kilka miesięcy

Przyszedł czas na wypłatę ostatniej transzy i tutaj znowu pojawił się problem. Pracownik banku wysłał inspekcję, która wg. dewelopera nie miała uwag, co do stanu zaawansowania budowy (stan deweloperski). Po pewnym czasie od dostarczenia dyspozycji wypłaty transzy dostałem informację o odmowie wypłaty transzy z powodu braku ścian w budynku. Tydzień wcześniej odebrałem ten budynek wraz z inspektorem budowlanym. Aby udowodnić, że dom na prawdę jest zbudowany musiałem dostarczyć protokół odbioru. Następny kontakt z obsługą klienta polegał, na poinformowaniu mnie, że mam wpłacić pewną kwotę na konto dewelopera. Źródła wyliczeń wysokości nie potrafiono mi podać, próbowano tłumaczyć, że to ubezpieczenie niskiego wkładu, co było nieprawdą, gdyż wniosłem wkład własny na poziomie 25%. Ostatecznie wymogłem wysłanie mi całkowitego rozliczenia kredytu.Starałam się u nich o kredyt mieszkaniowy 350.000ZŁ na 30 lat, 30.000 zł wkładu własnego dodatkowo zdeklarowałam się kupić ich produkty finansowe, jak to mój doradca określił jestem klientem idealnym – jestem sama, nie mam żadnych osób na utrzymaniu, żadnych kredytów, żadnych zobowiązań, średnie zarobki ponad 8.000 zł, a jednak ku zdziwieniu kredytu nie otrzymałam. Najpierw Deutsche przeciągał decyzje z tygodnia na tydzień karząc uzupełniać dokumenty: to zrobić wycenę, która początkowo jak twierdził w ogóle nie będzie potrzebna, później znów zarządzał oświadczenia od pracodawcy o przedłużeniu umowy o prace, kolejny tydzień przedłużył decyzje ponieważ mój wniosek miał zobaczyć jeszcze jeden dodatkowy analityk. W końcu po ponad 3 tygodniach czekania i marnowania mojego czasu dostałam decyzje NEGATYWNĄ , a dlaczego? Ponieważ jestem za młoda (22lata) i nie mam stabilności życiowej. To są po prostu kpiny co ten bank wymyśla!  To jest dyskryminacja młodych osób. Dlatego, że jestem młoda mam nie dostać kredytu i nie kupić własnego mieszkania. To jest śmieszne

Reasumując, każda akcja, którą bank miał wykonać kończyła się koniecznością ponownego podpisywania dokumentów, ponownym oczekiwaniem na rezultaty i marnowaniem mojego czasu na dostarczanie kolejnych dokumentów. Ponad to, próbowano mnie obciążyć dodatkowymi kosztami za błędy pracowników banku. Oczywiście, ani razu nie usłyszałem przeprosin od pracowników a jedynie uwagi na temat tego, że oponuję przed prowadzeniem współpracy w szkodliwy dla mnie sposób.

kredyt procedury

Tytuł jest całkowicie adekwatny ! Ja jestem pośrednikiem nieruchomości sam doradziłem klientce kredyt w . Walczymy już od 5 tygodni ( kredytobiorca w grupie najwyższego zaufania). A teraz jeszcze tzw warianty umowy. Ktoś chory pracuje w tym banku. Nadmieniam że mam kredyt w  niemieckim, wszystko trwało tydzień. Ale to może tak jak porównanie autostrad w Niemczech są a w Polsce na planie.  Jest 2012 rok a to nadal się dzieje w Deutsche Banku! Jak w poprzednich postach: grają na zwłokę, żeby mieć kurs walut jaki oni chcą, przedłużają wszystkie terminy do ostatniego dnie, żeby klient nie miał wyboru i podpisał to, co podsuną, spóźniają sie z wypłatą środków i liczą kurs z dnia nawet jeśli oni zawalili i wypłacili po terminie zawartym na umowie kredytowej. Nie wypłacają odsetek za zwłokę etc etc Aż mi się rzygać chce. Przez ich działanie straciliśmy 19 000zł!  Niby bank najlepszy, ho ho, bo nie pobiera prowizji za sporządzenie umowy, za wyliczenia strata tata, ale odbija sobie na czym innym i to z nawiązką!
Złożyliśmy reklamację, czekamy.... Zanim zdecydowaliśmy z żoną, do którego banku udamy się po w/w kredyt przeszedłem ponad 15 różnych banków porównując oferty. Najkorzystniej wypadł DB. Oferta była już przeze mnie opisywany kilka podstron wcześniej (w tym dziale).

Najpierw rozpocząłem przygotowania (zbieranie dokładnych informacji) w jednym z oddziałów, po kilku dniach braku odpowiedzi na moje pytania zrezygnowałem z ich usług i udałem się do innego oddziału w którym zainteresowanie naszymi osobami było dużooo wyzsze :-)

Sympatyczny doradca zapewniał nas, iż czas załatwiania kredytu nie potrwa dłużej niz 2 tygodnie!
Dzisiaj leci 5 tydzień, a my dokładamy co raz to inne papierki. Po 2 tygodniach okazało się, że w operacie szacunkowym brakuje faktycznych zdjęć działki (w załączeniu były zdjęcia z geoportalu - p. rzeczoznawca twierdziła, że na pewno wystarczą - jak się później okazało - myliła się). Zdjęcia w formie zalącznika zostały zrobione a doradca sam przyjechał je odebrać (35km) - to na + dla banku. I jeszcze kazali sobie dodać mapkę z planu zagospodarowania przestrzennego z pieczęciami Urzędu Miejskiego (na którą trzeba czekać ok 2 tygodni w UM - my dzięki znajomości dostaliśmy ją po 2 dniach), która ZNAJDOWAŁA się w operacie szacunkowym (jedynie nie miała pieczęci...)
Po 3 tygodniach (w wielką środę) okazało się, że Pani analityk potrzebuje zaświadczenia ZUS RMUA, gdyż żona dostawała pensje w gotówce. Z tym się zgodzę.
Ale najlepsze okazało się po świetach (przedwczoraj): Pani ANALITYK :-/ powiedziała, że nie zawierza za bardzo tym zaświadczeniom z Zus-u i potrzebuje jeszcze dowody wypłat podbite przez pracodawcę + ZUS RCA !  - z 6 mcy....
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że doradca stwierdził, że moje dochody są wystarczające do wziecia tego kredytu i on sam nie rozumie całości działań pani ANALITYK
Podsumowując: Dobra oferta banku = długi czas oczekiwania = mozliwość straty nieruchomości, gdyż po prostu w tym czasie, właściciel może sprzedać ją komuś innemu.
okazało sie ze wniosek został odrzucony,poniewaz nie mam konta osobistego i dla banku nie istnieje.żenada dałem umowę o prace stałe zarobki,  stracone 2 mce,  pierwszy to zbieranie materiałów, drugi oczekiwanie, nie rozumie po co bank chciałwiecej zdjęć nasze nieruchomosci ktorą chcielismy kupic, przez zła opinie analityka czasem bank może stracić naprawde dobrego klienta
Aha, jak ktoś będzie miał podobny problem, to niech od razu wali wysoko: zarząd, dział jakości

obsługa kredytu

Jeśli macie porównywalne lub nawet nieco gorsze oferty innych banków,stanowczo odradzam kredyt hipoteczny  . Po prostu szkoda zdrowia. Tzw."doradca kredytowy" obiecała,że podpiszemy umowę do 27.03 - nie podpisaliśmy jej jeszcze do dzisiaj (15.04), mimo ze 31.03. otrzymaliśmy promesę kredytową. Co więcej,na dzień dzisiejszy bank nie jest w stanie podać konkretnej daty podpisania umowy! Po prostu jeden wielki skandal i burdel!   Zgadza się, ja równiez miałem problemy z nimi. Analityk od handlu rybami rząda dokumentów do konsolidacji których żaden bank nie wystawia, dyspozycja przelewu przed wpłata i to na kono techniczne, imbecyle.W koncu zrezygnowałem i mam konsolidacje w PKO BP. Popieram negatywne opinie o tym banku. Mam kredyt hipoteczny , załatwienie formalności u nich to totalny koszmar , wszystko trzeba sie 10 razy dopytywać , sa niekompetentni,wprowadzaja w blad i w ogole to porazka. Ta opinia pasuje do mojej sytuacji jota w jotę. Nigdy jeszcze nie spotkałem instytucji, w której panowałby taki burdel jak w  . Jestem naprawdę mega cierpliwy i wyrozumiały ale ten bank mnie pokonał. Od dwóch lat bank nęka nas z polisą ubezpieczeniową. Mimo, że wykupujemy polisę od ognia i innych zdarzeń losowych i  ją zaakceptował, to właśnie przed chwilą kolejny raz dostałem telefon, że na moim koncie jest niedopłata za ubezpieczenie i sprawa jest już w departamencie windykacji! Szczerze odradzam wszystkim, którzy biorą ten bank pod uwagę! Mam kredyt w   i za każdym razem muszę się prosić o transzę.  Analitycy robią sobie żarty i przeciągają wydanie kolejnych tłumacząc brakiem zaawansowania prac lub złymi zdjęciami.  Rzeczoznawca bierze kasę a oni i tak nie traktują ich raportów poważnie, sami oceniają na oko co komu dać i kiedy. Ciągłe proszenie się i nerwówka bo nie spłacone faktury.  Najgorsza obsługa. Analitycy jak ich nazywają to trefnisie robiący sobie żarty. Nie dociera do nich nic, postępują w/g swoich widzi misie.
Przestrzegam przed   - otrzymasz kredyt ale za każdym razem uświadamiają ci kim jesteś dla nich.Nigdy więcej   Moje główne uwagi to:
- z każdą p** trzeba albo zgłaszać się osobiście, albo dzwonić na infolinie,
- przez ich roztargnienie, jedna transza nie dotarła na czas do developera co skończyło się naliczeniem kary. W końcu sam musiałem pilnować wszystkich terminów i naciskać na bank żeby nie było opóźnień
- konto w  jest najgorszym kontem jakie spotkałem w życiu, a do tego trzeba słono płacić za ten badziew
- opiekun klienta od strony banku to straszna sierota, nigdy nic nie wie.
- mimo rat stałych wysokość cześć kapitałowej o odsetkowej nie zmienia się liniowo a skokowo jak na razie nikt nie potrafi mi wyjaśnić dla czego tak jest
- jako że jest to początek kredytu to aż strach pomyśleć co będzie dalej.

kredyt gotówkowy

Również ostrzegam przed tym bankiem, miałam tam konto i kredyt gotówkowy.
Przy zaciąganiu kredytu zaproponowano mi konto bankowe dzięki czemu miałam obniżone oprocentowanie, które i tak było "lombardowe". Warunkiem obniżenia oprocentowania było utrzymanie konta przez rok - opłata miesięczna za konto 25 zł miesięcznie. Po półtora roku stwierdziłam że nie jest mi potrzebne takie konto i chciałam je zmienić na inne - tańsze i się dowiedziałam, że żeby zmienić rodzaj konta muszę zapłacić 150 zł(oczywiście przy podpisywaniu umowy kredytowej w doope by mi wleźli i nie było mowy o jakiś dodatkowych opłatach) więc zamknęłam konto i chyba w odzewie podnieśli mi oprocentowanie i podnieśli wysokość ostatniej raty tzw. wyrównującej która była 4 razy wyższa niż wyliczona na dzień podpisania umowy. Bank nawet nie raczył mnie poinformować o zmianie oprocentowania, przez przypadek dowiedziałam się o tym sprawdzając sobie harmonogram spłat którego dopatrzyłam się w zakładce na koncie internetowym. Po kilku pismach z prośbą o wyjaśnienie w jaki sposób została wyliczona ostatnia rata - której wysokość według umowy miała być podana w momencie zbliżającej się spłaty ostatniej raty a którą bank "jasnowidz" wyliczył mniej więcej na pięć lat przed końcem kredytu -dostałam odpowiedź że (w skrócie) nie musi mi się tłumaczyć bo zgodnie z umową może sobie robić co chce. Również ostrzegam przed tym bankiem, miałam tam konto i kredyt gotówkowy.
Przy zaciąganiu kredytu zaproponowano mi konto bankowe dzięki czemu miałam obniżone oprocentowanie, które i tak było "lombardowe". Warunkiem obniżenia oprocentowania było utrzymanie konta przez rok - opłata miesięczna za konto 25 zł miesięcznie. Po półtora roku stwierdziłam że nie jest mi potrzebne takie konto i chciałam je zmienić na inne - tańsze i się dowiedziałam, że żeby zmienić rodzaj konta muszę zapłacić 150 zł(oczywiście przy podpisywaniu umowy kredytowej w doope by mi wleźli i nie było mowy o jakiś dodatkowych opłatach) więc zamknęłam konto i chyba w odzewie podnieśli mi oprocentowanie i podnieśli wysokość ostatniej raty tzw. wyrównującej która była 4 razy wyższa niż wyliczona na dzień podpisania umowy. Bank nawet nie raczył mnie poinformować o zmianie oprocentowania, przez przypadek dowiedziałam się o tym sprawdzając sobie harmonogram spłat którego dopatrzyłam się w zakładce na koncie internetowym. Po kilku pismach z prośbą o wyjaśnienie w jaki sposób została wyliczona ostatnia rata - której wysokość według umowy miała być podana w momencie zbliżającej się spłaty ostatniej raty a którą bank "jasnowidz" wyliczył mniej więcej na pięć lat przed końcem kredytu -dostałam odpowiedź że (w skrócie) nie musi mi się tłumaczyć bo zgodnie z umową może sobie robić co chce. Zasięgnęłam porady u prawnika i okazało się że bank nie może sobie jednak tak do końca robić co chce i po piśmie od prawnika w którym postraszył arbitrażem bankowym ustąpili i obniżyli mi oprocentowanie - co prawda ostatnia rata nie była taka jak w umowie była 2 x wyższa ale już nie 4 chociaż stopy procentowe zostały obniżone i powinnam mieć jeszcze niższą. Następna sprawa - zamknęłam konto - jednak po dwóch miesiącach okazało się że wcale nie jest zamknięte i nadal naliczają mi opłatę bo ktoś czegoś nie dopilnował. Kolejna sprawa - kredyt był ubezpieczony i co? zwrócili mi niewykorzystane ubezpieczenie ale jakieś śmieszne pieniądze - spłaciłam kredyt zawarty na 6 lat po niecałych 3 latach płacenia w terminie rat a dostałam zwrot jednej czwartej składki i właśnie się ponownie z nimi użeram. Okazało się że w towarzystwie ubezpieczeniowym w ogóle nie dostali informacji o spłacie kredytu i wniosku o zwrot niewykorzystanego ubezpieczenia więc bank sam sobie coś policzył i te ochłapy mi oddali i ponownie chcą na mnie zarobić. Banda złodziei i tyle. Najgorszy bank z jakim miałam do czynienia. Niekompetentni ludzie tam pracują. Nikt nie jest mi w stanie udzielić informacji w jaki sposób została naliczona kwota zwrotu składki - ani pani w infolinii ani pani w oddziale. Kazali mi napisać reklamację. I co z tego jeśli znowu muszę udać się do prawnika - na szczęście mam kilku prawników wśród znajomych więc szykuję się na walkę z nimi. Ale ludzie którzy nie mają znajomych prawników są na maxa wykorzystywani, także ostrzegam przed tym bankiem.Zasięgnęłam porady u prawnika i okazało się że bank nie może sobie jednak tak do końca robić co chce i po piśmie od prawnika w którym postraszył arbitrażem bankowym ustąpili i obniżyli mi oprocentowanie - co prawda ostatnia rata nie była taka jak w umowie była 2 x wyższa ale już nie 4 chociaż stopy procentowe zostały obniżone i powinnam mieć jeszcze niższą. Następna sprawa - zamknęłam konto - jednak po dwóch miesiącach okazało się że wcale nie jest zamknięte i nadal naliczają mi opłatę bo ktoś czegoś nie dopilnował. Kolejna sprawa - kredyt był ubezpieczony i co? zwrócili mi niewykorzystane ubezpieczenie ale jakieś śmieszne pieniądze - spłaciłam kredyt zawarty na 6 lat po niecałych 3 latach płacenia w terminie rat a dostałam zwrot jednej czwartej składki i właśnie się ponownie z nimi użeram. Okazało się że w towarzystwie ubezpieczeniowym w ogóle nie dostali informacji o spłacie kredytu i wniosku o zwrot niewykorzystanego ubezpieczenia więc bank sam sobie coś policzył i te ochłapy mi oddali i ponownie chcą na mnie zarobić. Banda złodziei i tyle. Najgorszy bank z jakim miałam do czynienia. Niekompetentni ludzie tam pracują. Nikt nie jest mi w stanie udzielić informacji w jaki sposób została naliczona kwota zwrotu składki - ani pani w infolinii ani pani w oddziale. Kazali mi napisać reklamację. I co z tego jeśli znowu muszę udać się do prawnika - na szczęście mam kilku prawników wśród znajomych więc szykuję się na walkę z nimi. Ale ludzie którzy nie mają znajomych prawników są na maxa wykorzystywani, także ostrzegam przed tym bankiem.

kredyt w banku

Witam.... piszę tę krótką informację bo przelała się czara goryczy.   jest to bank w którym w 2011 r., gdy składaliśmy wniosek o kredyt hipoteczny RN, dokonano nierzetelnej oceny kredytowej. Po prosu pani która dokonywała weryfikacji, zrobiła to chyba na innym dokumencie i w efekcie miałam więcej zobowiązań niż w rzeczywistości. Przypominam, że bank nie musi informować dlaczego odmawia kredytu. Na szczęście ta pani popełniła błąd i udostępniła mi ocenę kredytową. Musiałam udowodnić, że zapisane tam zobowiązania nie są moje (dzięki raportowi z BIK-U). W listopadzie 2013 r. złożyłam wniosek o przeniesienie kredytu jedynie na moją osobę. Bogata o wcześniejsze doświadczenia, dokonałam tego przez doradcę finansowego.   zagubił mój wniosek, wszystkie dokumenty musiałam składać od nowa. Aneks podpisałam dopiero na koniec marca 2014 r. Kolejną sprawą jaką musiałam załatwić z   to przeniesienie depozytu na moją osobę (złożonego przy kredycie jako zabezpieczenie do kredytu), w postaci kilkunastu tysięcy. Miesiąc temu ja i były współkredytobiorca złożyliśmy stosowne wnioski, jednak dziś otrzymała tel. że mamy je złożyć w 2 wykonaniu aby odział posiadał drugie wykonanie – nie rozumiem. Aha, podniesiono mi ratę ubezpieczenia na życie, bez poinformowania mnie. Po prostu 100% dotychczasowej stawki ubezpieczenia zniknęła z konta. Bank nie zna przyczyny. Gdybym mogła cofnąć czas  Potwierdzam negatywne opinie o  . Obsługa kredytu fatalna - bardzo ciężko coś się dowiedzieć, giną dokumenty, ciągle trzeba jeździć do banku bo brakuje im podpisów. A najlepszy numer to chcieli mi zająć hipoteką miejsce garażowe, które kupiłem osobno za gotówkę. całą procedurę otworzenia konta rozpoczęłam 20 stycznia,jest 7 marca i dopiero dotarła do mnie karta debetowa,w założeniu jest to konto internetowe ale żeby je aktywować trzeba dzwonić na infolinię gdzie min rozmowy kosztuje ok 1 zł,potwierdzam opinię o burdelu i niekompetencji Ja też miałam z  same problemy. W końcu przeniosłam lokaty do innego banku i mam spokój. Obsługa jest poniżej krytyki, szczególnie tak zwani opiekunowie. Piszę o oddziale w Kielcach ul. Sienkiewicza. Po ostatniej aferze w Kielcach z byłą pracownica banku w ogóle się zastanawiam nad likwidacją konta. To co się tam wydarzyło, nawet nie wiem jak nazwać. Ja właśnie wziąłem kredyt w   i oczywiście schody. Doradczyni kredytowa (  na samym początku spóźniła się prawie 1h, o czym poinformowała mnie pół godziny wcześniej... emailem.
Później proste pytania o dokumenty pozostały bez odpowiedzi do dziś. Oczywiście, ani ona, ani mój opiekun klienta nie raczą odbierać telefonów, choć opiekun dwa dni temu obiecał oddzwonić "w ciągu godziny lub rano". To już jest dla mnie zwykłe chamstwo.

Zapewne rozochocili się tym, że wcześniej na wybryki nie reagowałem. Radzę Wam, jeśli już wpadliście w to g., ciśnijcie ostro, bo uprzejmością nic nie zyskacie.

na bank

Zastanawia mnie to co piszesz, bo przecież bank nic na tym nie zyskał. Twój problem został przedstawiony też na forum mBanku w związku z tym zobaczymy jak sie do niego odniosą przedstawiciele mBanku.
Nie chce mi się wierzyć, że bank tak bez żadnej konfrontacji pomiędzy zainteresowanymi stronami mógłby stawiać sie ponad prawem i decydować kto ma racje, kto nie, komu zwrócić a komu nie pieniążki.
I po drugie wydaje się to nieprawdopodobne aby księgowa, która wywnioskowałem, iż robi przelewy z zupełnie innego niż mBank banku mogła nagle mieć taki wpływ na pracowników mBanku aby zwrócili wysłane Ci pieniądze. Być może zawinił tu bank "księgowej" firmy w którym złożyła reklamacje i to jego przedstawiciele informując mBank o nieprawidłowościach wymusili na podstawie jakiś tam procedur zwrot wysłanych z ich banku pieniędzy. Bank nie może dokonać operacji na koncie klienta bez jego pisemnej zgody. W BOŚ też miałam taką sytuację, że ich system komputerowy zablokował mi pieniądze na 2 tyg. Tak więc to może się zdażyć w każdym banku. to cytat z regulaminu konta PKO BP SA. wiadomo że aby cokolwiek korygować muszą być ku temu przesłanki. nie ma jednak nic o konieczności uzyskiwania zgody posiadacza rachunku. nie jestem pracownikiem mbanku ale zgadzam się z tym    . jeśli przelewy zostały skorygowane a Ty się domagasz pieniędzy które Ci się nie należą to mam o Tobie jedno zdanie.... dziwi mnie też nieznajomość przepisów i regulaminów przez pracowników banku....
Nie rezygnowałabym z tego powodu z mbanku.
Ja mam 2 konta w mbanku i w BOŚ - z powodu kredytu. I szczerze mówiąc z tym pierwszym nie miałam nigdy problemów. Wszystko można załatwić przez telefon.
Błędy pracownika są błędami instytucji dla której pracuje i w tym wypadku nawet jeżeli była pomyłka to odpowiedzialność ponosi bank nie klient.
Proponuję napisać reklamację i prosić o uzasadnienie sytuacji oraz domagać się zwrotu tych pieniędzy pod rygorem skierowania sprawy na drogę sądową. Właśnie przed chwilą usłyszałem telefonicznie stanowisko banku , który twierdzi że pieniądze zostały czasowo zablkowane. Dzisiaj blokada widnieje , wczoraj nie była widoczna.... więc sprawa wygląda na jakieś matactwo. Bank uparcie twierdzi że pieniądze zostały zablokowane a nie cofnięte..... na koncie twardo widnieje kwota na minusie. Co prawda Pani uparcie twierdziła że pieniądze nadal tam są :] Proste tłumaczenie działań matematycznych..... i cisza ze strony tej Pani. Podpiera się regulacjami banku , ale nie była w stanie powiedzieć jakimi , oraz odmówiła dostarczenia ich pisemnie....
Doszłoby tu do paradoksu gdyby taka sytuacja się powtarzała: wystarczyłoby kupić coś, zapłacić przelewem a po otrzymaniu przedmiotu zgłosić do banku informacje o błędzie ponaglenie zwrotu wysłanych przelewem pieniędzy i mielibyśmy i pieniądze i zakupiony przedmiot.
Chociaż po tym co robi amerykański system transakcyjny paypa* i po tym jak zwykłym oszustom w takich sytuacjach zwracane są pieniądze - to już mnie nic nie zdziwi.

przez konto

Zastanawiam się dlaczego skoro jak piszesz natychmiast dogadałeś się z szefem bank z Czech wiedział o pomyłce Twojego szefa i wystąpił o zwrot przelewu? Z Twojej wypowiedzi wynika że to nie bank wysłał błędny przelew tylko Twój szef więc skąd o tym wiedział bank i na czyje żądanie zażądał zwrotu? I jeszcze jedno, czy Twój szef otrzymał zwrot pieniędzy na swoje konto? Moment - to jeśli w styczniu były p[omyłki podwójnych księgowań na koncie sum ujemnych, a u mnie się tak nie zdarzyło, natomiast dostałem zwrot pieniędzy, a po 3 tyg mi je zabrano, to było bezprawne? Co prawda to to, że tak powinno być, ale jest to bezprawne i nie powinno mieć miejsca zabieranie pieniędzy z mojego konta, bez mojej wiedzy. W tym przypadku bank absolutnie nie miał prawa dokonać jakiejkolwiek operacji na Pana koncie. W każdej sytuacji wymagana jest zgoda właściciela konta. Jak najbardziej można byłoby pozwać bank o bezprawne dokonanie przelewu zwrotnego z konta. nie pracuje w banku , tylko w IT , jestem normalnym klientem kilku banków , w innych mi się to nie zdażyło. Proszę o powstrzymanie się od prymitywnych komentarzy.. to naprawdę nie ma sensu. nie interesuje mnie regulamin PKO , bo nie tam mam konto... interesuje mnie regulamin mbanku , chciałbym zobaczyć to na piśmie , niestety tego mi odmówiono.... Złodziejem nie jestem , na pewno nie w tym momencie gdy już jest po terminie wypłaty za miesiąc lipiec... czyli swoje odpracowałem. ;) Poza tym czytaj ze zrozumieniem..... zawarłem umowę ustną z pracodawcą , pieniądze miały zostać u mnie.... Poza tym kolego "karam" , coś mi się widzi że termin "nieprawidłowe" dotyczy tutaj np błędnie podanego odbiorcy czy numeru konta...
Co do pomyłek , ba zdarzaja się dosyć często. Tylko ja wtedy dzwonię do klienta i przepraszam Zgadzam się. Banki wprawdzie mają w regulaminach (do których odnoszą się zapisy umowy rachunku bankowego) postanowienia, że bez dyspozycji/zgody właściciela mogą dokonać korekt błędnie zaksięgowanych operacji, ale w tym przypadku nie ma o tym mowy. Sprawa skończyła się przemilczeniem ze strony Mbanku. Zero przepraszam itp. Była składana reklamacja o danym numerze , mieli dzwonić , nigdy nie zadzwonili. Ja nie miałem akurat czasu na szarpanie się z nimi. Kasę po cichu odblkowali po pewnym czasie. Widocznie uznali to za profesjonalne podejście. Oczywiscie nikt mnie o tym nie poinformował. Uznali że oddali to co ukradli , to wystarczająca rekompensata. jeżeli było dokładnie tak jak napisałeś to bardzo dziwne, że środki zostały cofnięte, a osoba która dokonała zwrotu powinna być z banku raczej zwolniona. A to, że nie otrzymywałeś żadnych informacji też jest dziwne choć mbank jako bank wyłącznie internetowy może nie być wcale zobligowany do udzielania informacji, ponieważ nie prowadzi on typowej działalności jak każdy inny bank, własnie z tego też względu nie posiadam tam konta polecam osobiście toyota bank.

Ja osobiście przeniosłem wszystkie konta do innego banku. Oszczędności także. Mbank traktuje już tylko jako bank transferowy , który nadaje się dla dzieci z liceum a nie normalnych ludzi. Nie bede ryzykował sytuacji gdzie np otrzymam 200 tys zł za sprzedaż , po czym ktoś zadzwoni do tego wspaniałego banku , powie ze sie pomylił a oni bez mojej wiedzy zablokują pieniądze.

kredyt

Otwieram właśnie bardzo duży interes i zabrakło mi do niego gotówki. Posiadam kilka cennych rzeczy, które mogą służyć ewentualnemu zabezpieczeniu spłaty pożyczki. Czy znajdzie się tutaj ktoś, kto może mi udzielić informacji gdzie najlepiej, najszybciej i najsprawniej zorganizować sobie taką pożyczkę? Ja brałem 300 tysięcy w bezpiecznej pozyczce. Szybko i sprawnie, bez zbędnym formalności. Zalezy tylko jakies cenne rzeczy pod zastaw posiadasz. moze jakas dzialke? Ja mam pod zastaw hipoteki. Szybko,bez żadnych problemów,każda kwota.Proszę wypełnić formularz kredytowy na stronie internetowej zgodnie z instrukcją. Zajmie to 2 minuty. W ciągu 24 godzin od wysłania poprawnie wypełnionego formularza kredytowego proszę oczekiwać telefonu od doradcy,  który dokona weryfikacji Państwa danych i przedstawi ofertę przygotowaną dla Państwa.Naprawdę wszystkim polecam. Przed wyborem pożyczki i banku to bezpieczniej porównac różne oferty z kilku banków. Zawsze tak robie i nie mam nieprzyjemnych niespodzianek. Nie wyobrażam sobie brać kredyt lub pożyczke bez wysłuchania doradcy .  Chcialbym wziasc pozyczke na auto do 15 tys PLN w Polsce lub rownowartosc w GBP w Anglii. W Natwescie mi nie dali pomimo niezlych co miesiecznych wplywow, bo m.in. nie mam karty kredytowej (bo jest mi niepotrzebna), a poza tym mialem w Anglii okolo 15 adresow zamieszkania w ciagu 5 lat, wiec to tez chyba znakomicie dziala na niekorzysc. W Polsce w wiekszosci bankow nie chca mi dac rowniez bo nie pracuje w Polsce. Nie zebym byl napalony na ta pozyczke/kredyt jak szczerbaty na suchary.... Po prostu chce sobie ulatwic zycie bo za biezace dochody prowadze dosc znaczna inwestycje budowlana w Polsce. Na Providenta czy innych sie nie zdecyduje, bo jeszcze potrafie liczyc. Ktos wie gdzie jeszcze mozna dostac pozyczke na samochod na przyzwoity procent? ja niebawem sie zawijam do kraju i tez bede potrzebowal kredytu troche na auto, bo kase ktora mam wkladam w wiekszosci w interes, wiec na auto cale mi nie starczy. ktos wie, jaki bank moze miec rozsadne podejscie do tematu?