u mnie po prostu taniej było zapłacić chłopakom z wodociągów żeby mi podłączyli wodę niż prywatnym firmom, lub wodociągom które chciały dużo więcej. Ceny akurat pamiętam i wiem że wodociągi chciały 100zł za metr przyłączą, firmy prywatne 60zł + materiał, ja zapłaciłem chłopakom 60zł za metr w tym był już wliczony materiał i wcinka. Powiem więcej w wodociągach mają taki sprzęt że nawet drogi dojazdowej do mnie nie musieli rozkopywać tak jak chciały inne firmy. Jak bym się uparł to i sam bym to mógł zrobić i nad tym się również zastanawiałem mając projekt nie ma wielkiej filozofii w wykopaniu rowu i ułożeniu w nim rury, wodociągi by to musiały odebrać, może teraz się coś zmieniło, ale wtedy nie było problemów z samodzielnym wykonaniem przyłącza. Wcinkę do głównej rury i tak robią wodociągi bo za to się im płaci, mają jakąś ustaloną stawkę ja płaciłem za to chyba coś ponad 1000zł i niezależnie czy tą wcinkę zrobi Pan Jasiu czy też wodociągi za wcinkę się płaci tyle samo, mi akurat robił to Pan Jasiu z wodociągów i koszt wcinki miałem już wliczony w robociznę. Wiec jak ktoś samemu robi przyłącze to do wcinki wzywa wodociągi i nie ma późniejszego problemu z odbiorem, a jak ktoś bez uprawnień się tam wepnie to mają prawo tego nie odebrać.
z woda nie miałem problemu, ale już kanalizy mi nie pozwolili zrobić choć była 5 m od domu. Niestety ale większość decyzji w urzędach to widzimisię urzędników. Dlatego nauczyłem się jednego, jeżeli dostaje jakieś decyzję odmowne nie idę i nie dyskutuje z urzędnikiem bo wiem że jak już raz podjął decyzję odmowną, to co by nie robić to jej nie zmieni, urzędnicy są uparci i głupio im się przyznać do błędów i idą w zaparte, wiec przeważnie zawsze idę do ich przełożonych naczelnika z którym już niejednokrotnie bez nerwów załatwiłem pozytywnie swoje sprawy. Stąd wiem że w większości wypadków trzeba tylko dobrej woli żeby wszystko dało się załatwić, szkoda tylko że bardzo często tej dobrej woli jednak brakuje urzędnikom.Bywa tak, że urzędnikom nie wolno podjąć decyzji, on ma stosować się do instrukcji. On ma instrukcje, jak ma rozpatrywać sprawę, dostaje pismo, sprawdza w wytycznych i zgodnie z nimi szykuje odpowiedź i daje do podpisu dyrektorowi. Aby cokolwiek załatwić, trzeba dotrzeć do dyrektora i dopilnować, by na twoim pisemku napisał "zgoda". I nie ma to nic wspólnego z uporem czy głupotą urzędnika, a z głupotą przepisów wewnętrznych firmy, którym on podlega. udrażnianie rur sprężyną Jedyne, co w takiej sytuacji może zrobić urzędnik, to podczas rozmowy z interesantem powiedzieć: ja dam odpowiedź negatywną, a jak pan chce inną, to proszę się umówić z dyrektorem. Jak nie rozmawia, tylko dostaje pismo, to odpowiedź zgodnie z instrukcją.
Co nie zmienia faktu, że bywają uparci, bywają tacy, co chcą wymusić forsę, bywają delektujący się "władzą" i masa innych przypadków.
Co do drogi to nie dziw się że gmina tej drogi nie chce zrobić, ja również walczę o drogę od paru lat. U nas w Bielsku tak jak pewnie w innych miastach że większość drug należy do jakieś instytucji u nas to jest Miejski Zarząd Dróg, który to zarządza drogami i na nie dostaje z budżetu pieniądze, miasto ma również jakieś mniejsze drogi, ale nie dostaje na nie funduszy, lub fundusze te są znikome, stad też nie chcą ich remontować bo nie maja po prostu za co. Ja musiałem pisać pisma żeby miasto przekazało drogę do Zarządu Dróg. Na dniach moja droga będzie przekazywana, mam nadzieję że w końcu doczekam się jej remontu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz